The Borough (welcome to the food paradise)

Today’s dinner is a bit special. It is my birthday after all. There were surprisingly many good options on the Edinburgh’s food scene that I considered and finally I decided on the tasting menu from the Michelin-starred Borough. But, I admit, reading today’s menu I was not 100% sure about two positions. First of them actually starts our dinner – oysters with blackcurrant and nasturtium, served with green tomato and celery salad. I had oysters only once or twice before, and they were, well… edible. Not horrible. The oysters served by the Borough are not just edible, they are fantastic. I always want to eat oysters with blackcurrant from now on. And I know the bar is now put really high - it will be difficult to ever find them again prepared so well.

 

Dzisiejszy obiad jest dość wyjątkowy. W końcu są moje urodziny. Na edynburskiej scenie kulinarnej znaleźliśmy zaskakująco wiele dobrych opcji, ale ostatecznie stanęło na menu degustacyjnym z Borough, jednej z kilku tutejszych restauracji posiadajacych gwiazdki od Michelin. Jednak przyznaję, czytając dzisiejsze menu nie byłam na 100% pewna co do dwóch pozycji. Pierwsza z nich właściwie rozpoczyna naszą kolację – ostrygi z czarną porzeczką i nasturcją, podawane z sałatką z zielonego pomidora i selera. Ostrygi jadłam wcześniej tylko raz lub dwa i były… no cóż… jadalne. Nie obrzydliwe. Tyle. Ostrygi serwowane przez Borough są nie tylko jadalne, one są fantastyczne. Od teraz zawsze chcę jeść ostrygi z czarną porzeczką. I wiem, że poprzeczka jest teraz postawiona naprawdę wysoko – trudno będzie kiedykolwiek znaleźć tak dobrze przygotowane ostrygi.

So here we are at the first serving from our tasting menu and I already know this dinner is a treat, treat, treat. Girolle mushrooms with egg and kohlrabi come next and they do not disappoint. The next serving was my second question mark as it is halibut carpaccio with golden beetroot. As soon as I taste it the question mark is gone. Actually, it may be my favourite dish today. This halibut melts on my tongue and it is so delicious…

 

Jesteśmy wciąż przy pierwszej pozycji z naszego menu degustacyjnego, kiedy już wiem, że ten obiad to uczta, uczta, uczta. Następne są pieczarki Girolle z jajkiem i kalarepą i też nie zawodzą. Kolejna pozycja była moim drugim znakiem zapytania, bo to carpaccio z halibuta ze złocistymi burakami. Jakoś tak nie byłam pewna tego surowego halibuta, ale kiedy tylko próbuję tego dania, znak zapytania znika z wielkim puff. Być może jest to nawet moje ulubione danie dnia. Halibut dosłownie rozpływa się w ustach i jest przepyszny…

It is then followed by venison with cauliflower and the dinner concludes with a splendid desert made from hazelnut, parsnip and white chocolate. The Borough takes a strong position on my list “to be visited again when we return to Edinburgh”. And if you follow me, you know I rarely return to the same places unless they are truly remarkable.

 

Potem jest dziczyzna z kalafiorem, a obiad kończy przepyszny deser z orzechów laskowych, korzenia pietruszki i białej czekolady. Borough zajmuje silną pozycję na mojej liście miejsc „do odwiedzenia ponownie, gdy wrócimy do Edynburga”. A każdy, kto śledzi nasz blog wie, , że rzadko wracamy do tych samych miejsc, chyba że są naprawdę wyjątkowe.