EL&N

EL&N Wardour Street

We are meeting my friend Jen today, so we decided to have our lunch in the same café EL&N at Wardour Street. It turns out to be very busy today but we are lucky and after 10-15 minutes of waiting we land at the table for four.

​Spotykamy się dzisiaj z moją koleżanką, Jen, więc postanowiliśmy zjeść lunch w tej samej kawiarni - E&L przy Wardour Street. Okazuje się, że dzisiaj jest bardzo tłoczno, ale mamy szczęście i już po 10-15 minutach oczekiwania lądujemy przy stoliku dla czterech osób.

 

We order truffle cacio e pepe and Dutch baby pancakes, which are delicious. My matcha is also great if surprisingly bitter. Marcin makes up for it with his very sweet latte.

Zamawiamy truflowe cacio e pepe i holenderskie mini naleśniki i wszystko jest pyszne. Moja matcha jest również świetna, choć zaskakująco gorzka. Marcin nadrabia to bardzo słodką latte.

And then Jen and her daughter join us, and the cake bonanza begins. We make a selection of some traditional ones and some Halloween specials. Yes, it definitely is a serious sugar overload…

 

A potem dołączają do nas Jen i jej córka i zaczyna się ciastkowa bonanza. Łączymy tradycyjne ciastka z kilkoma z oferty Halloween. Tak, to popołudnie to zdecydowanie krok w stronę insulinooporności…

EL&N Selfridges

 And now we are off for something sweet. We intended to go to the Dyce, bit it was closed. So, we went to the EL&N in Selfridges. Cheesecake and Lucky Latte for Marcin, cheesecake and Blue Sapphire Latte for me. Now we can catch the train back ;)

 

A teraz ruszamy na coś słodkiego. Zamierzaliśmy iść do Dyce, ale było zamknięte. Poszliśmy więc do EL&N w Selfridges. Sernik i Lucky Latte dla Marcina, sernik i Blue Sapphire Latte dla mnie. Teraz jesteśmy gotowi złapać pociąg z powrotem ;)