Namib

Oryx parade

As we observe horses at the water hole, a group of oryxes marches in. They drink water, play a little and slowly start to go away but the next group is coming, and the next, and the next… It is a proper Oryx procession. They come, stay for a while, drinking and frolicking around, and then go away to make space for the next groups. We should have left for Wolwedans a good while ago, but how can we?

 

Gdy obserwujemy konie przy wodopoju, nagle wmaszerowuje grupa oryksów. Piją wodę, trochę się bawią i powoli zaczynają odchodzić, ale nadchodzi następna grupa i następna, i następna… Obserwujemy tu wielką procesję oryksów. Przychodzą, zostają chwilę, piją i brykają, młodziaki trykają się porożem, a potem odchodzą, by zrobić miejsce dla kolejnych grup. Powinniśmy już dawno być w drodze do Wolwedan, ale jak możemy stad odejść?

First hello

This afternoon we go to the artificial water hole in Garub looking for the desert-adapted horses of Namibia.  The place is empty when we arrive but a bit of patience pays off – at some point two horses arrive to quench their thirst and we are delighted to be able to observe them. In one of my next entries I will write much more about them, their origins and current struggle to survive.  

 

Po wizycie w Kolmanskop jedziemy prosto do sztucznego wodopoju w Garub w poszukiwaniu namibijskich koni przystosowanych do życia na pustyni. Na miejscu jest pusto, ani ludzi ani zwierząt, ale odrobina cierpliwości się opłaca - w pewnym momencie zauważamy dwie kropeczki poruszające się w naszą stronę. I nie mylimy się, to rzeczywiście dwa konie w drodze, aby ugasić pragnienie. W jednym z moich kolejnych wpisów napiszę o nich znacznie więcej, o ich genezie i obecnej nierównej walce o przetrwanie. A teraz pierwsze zdjęcia Namibijskich pustynnych koników.