restaurant

Gucci Osteria

Today, for lunch, we are heading to Gucci Osteria da Massimo Bottura. It's an upscale dining spot, definitely not cheap, but we decided to give it a go for the experience. Our future selves can worry about the state of our bank account. The osteria's building facade features beautiful fairy-tale-like paintings with a strong Alice in Wonderland vibe, making it easy to spot.

 

Dziś na lunch wybieramy się do Gucci Osteria da Massimo Bottura. To ekskluzywna restauracja i zdecydowanie nie tania, ale raz się żyje. O stan naszego konta bankowego będą martwić się nasze wersje z przyszłości. Na fasadzie budynku osterii znajdują się piękne, bajkowe malowidła z silnym klimatem Alicji w Krainie Czarów, dzięki czemu trudno ją przeoczyć.

The interior looks just as fancy. We are guided through a green corridor full of mirrors to an elevator that takes us up to the top floor.

Wnętrze wygląda równie imponująco. Prowadzeni jesteśmy zielonym, pełnym luster korytarzem do windy, która zawiezie nas na ostatnie piętro.

The head chef at Gucci Osteria Tokyo is Antonio Iacoviello, who previously worked under Bottura at Osteria Francescana. Iacoviello combines contemporary Italian cuisine with the finest artisanal Japanese ingredients from both land and sea. We opted for the tasting menu, which lived up to the Michelin-star quality we expected.

Szefem kuchni w Gucci Osteria Tokyo jest Antonio Iacoviello, który wcześniej pracował pod okiem Bottury w Osteria Francescana. Iacoviello łączy współczesną kuchnię włoską z najlepszymi japońskimi składnikami. Zdecydowaliśmy się dzisiaj na menu degustacyjne, na zdjęciach poniżej widać, co pożarliśmy.

Eggs 'n Things

For breakfast today we went to Eggs ‘n Things. I really do not remember who recommended it to us or why we decided to start the day here, as it is a western style breakfast, but as we went around the street trying to find an entrance (it really was tricky!), we found a few other people doing the same. The place is really popular. We came at their opening time so at least not a queue for us, but when we were leaving it was up to an hour(!) of wait to even get inside. Would it be worth it? Not really. But as it was, we had a rather nice breakfast with crazy amount of whipped cream on the pancakes (do not get me wrong, I am NOT complaining about it). We shared a table with a nice couple from America that we met running in circles whilst trying to understand the navigational clues from Google (I am sure Google had a proper chuckle at our expense).

Dzisiaj na śniadanie wybraliśmy się do Eggs’n Things. Naprawdę nie pamiętam, kto nam to polecił i dlaczego zdecydowaliśmy się rozpocząć tutaj dzień, ponieważ jest to śniadanie totalnie w stylu zachodnim, ale gdy kręciliśmy się po okolicy, próbując znaleźć wejście (co wcale nie było łatwe), wpadliśmy na kilka innych osób, robiących dokładnie to samo. Ta restauracja jest tutaj dość popularna. Przyjechaliśmy na samo otwarcie, więc przynajmniej nie było jeszcze kolejki, ale kiedy wychodziliśmy, to kolejka przed wejściem była już lekko na godzinę czekania. Czy byłoby warto? Szczerze mówiąc niekoniecznie. Ale tak bez czekania to OK, zjedliśmy całkiem znośne śniadanie z szaloną ilością bitej śmietany na naleśnikach (nie, żeby na to narzekała. Do naszego stolika dołączyła sympatyczna para z USA, którą poznaliśmy wcześniej kręcąc się w kółko i próbując zrozumieć wskazówki nawigacyjne Google (jestem pewien, że Google miał niezłą zabawę naszym kosztem ;)).

Grand Cafe de la Poste

After visiting the gardens and the museum we are heading to the Grand Café de la Poste, where we will have our lunch. It is not far away but the sun is relentless. When we arrive, they offer us a table in the garden, but we prefer to hide from the heat inside.

Po wizycie w ogrodach i muzeum idziemy na lunch do Grand Café de la Poste. Nie mamy daleko, ale słońce jest wysoko i grzeje niemiłosiernie. Kiedy się wreszcie doczłapaliśmy, oferują nam stolik w ogrodzie. Nah. Zdecydwanie wolimy ukryć się przed upałem w środku.

As the name implies, this building used to be the main post office hosting a café (built around 1925 during the French protectorate, supposedly as the first building in the Guéliz) and the interior still features beautiful colonial-style decor. Upon entering the building, you are faced with a dramatic double staircase.  The room is low-lit, and spacious, with black and white tiled floors, beam ceiling, comfortable leather sofas and armchairs, and potted palms scattered around.

Jak sama nazwa wskazuje, w tym budynku mieściła się kiedyś główna poczta, w której znajdowała się kawiarnia. (Poczta była zbudowana około 1925 roku podczas francuskiego protektoratu, rzekomo jako pierwszy budynek w Guéliz). Wnętrze nadal charakteryzuje się pięknym wystrojem w stylu kolonialnym. Po wejściu do budynku naszym oczom ukazują się imponujące, podwójne schody. Pomieszczenie jest słabo oświetlone, za to przestronne, ma podłogi wyłożone czarno-białymi kaflami, widoczne belki stropowe, wygodne skórzane sofy i fotele oraz porozstawiane wszędzie  palmy w doniczkach.

The menu at le Grand Café is said to resemble that of a classic French brasserie but with a nod to Moroccan flavours. We order some oysters, spaghetti Bolognese for me, sea food for Marcin and cheesecake to finish. The food is good, but the price is a bit too steep for what it is. Still, we enjoyed the lunch and now we just dream about dolce far niente.

Menu le Grand Café przypomina klasyczną francuską brasserie, ale z ukłonem w stronę marokańskich smaków. Zamawiamy ostrygi, dla mnie spaghetti bolońskie, owoce morza dla Marcina i na koniec sernik. Jedzenie jest dobre, ale mimo wszystko cena jest bardzo wysoka w odniesieniu do jakości. Mimo to lunch nam się podobał i teraz marzymy tylko o dolce far niente.

Nomad

For the dinner tonight we chose one of the most popular places in Marrakesh, Nomad. It is a modern Moroccan restaurant and rooftop bar, set over four floors in a building that used to be an old carpet store. Located on Rahba Kedima Spice Square in the heart of Medina, it boasts two rooftop terraces, offering views over the old town rooftops and all the way to the Atlas Mountains.

Na dzisiejszą kolację wybraliśmy jedno z najpopularniejszych miejsc w Marakeszu - Nomad. Jest to nowoczesna marokańska restauracja zajmująca cztery piętra budynku, który kiedyś był sklepem z dywanami. Usytuowany przy placu przypraw Rahba Kedima w samym sercu Medyny, Nomad oferuje dwa tarasy na dachu, z których roztaczają się widoki na dachy Starego Miasta i góry Atlas daleko w tle.

Vibrant and lively, Nomad offers traditional local cuisine and international dishes with a Moroccan twist, all made with fresh and local products. It is neither very cheap nor crazily expensive. Our choice tonight was a plate of mezze, calamari with aubergine, and chicken breast with white beans and mushrooms.

Nomad oferuje tradycyjne dania kuchni lokalnej i dania kuchni międzynarodowej ale z marokańskim akcentem, wszystkie przyrządzane ze świeżych i lokalnych produktów. Nie jest ani bardzo tani, ani szalenie drogi. Nasz dzisiejszy wybór padł na półmisek mezze, kalmary z bakłażanem i piersi kurczaka z białą fasolą i grzybami.

We started our meal when sun was relatively low and finished well after sunset. It was a very eventful day, and we cannot be more ready for bed.

Zaczęliśmy posiłek, gdy słońce było stosunkowo nisko, a zakończyliśmy sporo po jego zachodzie słońca. To był bardzo pełen wrażeń dzień i nie możemy być bardziej gotowi do snu, niż jesteśmy.

Dar Cherifa

In the heart of the souks of the Mouassine neighbourhood, we find hidden in one of the narrow alleys a real gem of the Saadian era – the impressive Dar Cherifa.  It is a late 16th-century house beautifully restored and used nowadays as a café, restaurant, and art gallery. The place is simply splendid, and as we cool down from the oppressive heat outside, we admire its charming, full-of-character interior contrasting bare untouched walls with sophisticated original craftsmanship of stucco carvings.

W samym sercu suków, w dzielnicy Mouassine, znajdujemy prawdziwą perełkę epoki Saadytów ukrytą w jednej z wąskich uliczek medyny– Dar Cherifa. Jest to pięknie odrestaurowany dom z końca XVI wieku, który obecnie służy jako kawiarnia, restauracja i galeria sztuki. Wchodząc z dokuczliwego upału na zewnątrz do miłego chłodu tego riadu, podziwiamy jego urocze, pełne charakteru wnętrze - nagie ściany w kolorze głębokiej ochry kontrastujące pięknie z wyrafinowanym kunsztem stiukowych zdobień.

The house has two floors arranged around a deep central patio. Four sets of three pillars - one at each courtyard corner - form a shallow gallery around it. The spaces between the pillars of the same cluster are covered by small round arches and stucco decorations. The more significant gaps between the groups of pillars are connected by corbelled arches comprising intricately carved cedar wood lintels.

On two opposing sides of the courtyard, these arches are positioned at a considerable height, providing an unobstructed sight of the grand, elaborate doorways lead to the surrounding rooms. The elevated entrances leading from the courtyard are accentuated with additional stucco ornamentation positioned above the arch. This includes three decorative pseudo windows that are intricately carved with geometric designs, placed within multiple rectangular borders filled with various arabesque or Kufic patterns.

Dar Charifa ma dwa piętra rozmieszczone wokół głębokiego centralnego patio. Cztery zestawy trzech filarów - po jednym na każdym rogu dziedzińca - tworzą wokół niego płytką galerię. Przestrzenie między filarami każdego takiego skupiska kolumn są pokryte małymi okrągłymi łukami i dekoracjami sztukatorskimi. Większe przerwy między grupami filarów są połączone łukami wspornikowymi zawierającymi misternie rzeźbione nadproża z drewna cedrowego.

Po dwóch przeciwległych stronach dziedzińca łuki te są umieszczone na znacznej wysokości, zapewniając niezakłócony widok na wielkie, imponujące drzwi prowadzące do otaczających pomieszczeń. Podwyższone wejścia od strony dziedzińca zaakcentowane są dodatkową dekoracją sztukatorską umieszczoną nad łukiem. Obejmuje to trzy ozdobne pseudookna, które są misternie wyrzeźbione w geometryczne wzory, umieszczone w wielu prostokątnych obramowaniach wypełnionych różnymi arabeskami lub wzorami kufickimi.

The service is top-notch, too. The menu offers a variety of traditional Moroccan dishes, and I decide on chicken couscous whilst Marcin orders seafood pastilla with monkfish. Plus we take tea, coffee and freshly squeezed lemon juice. Everything is delicious.

Obsługa też na najwyższym poziomie. Menu oferuje różnorodne tradycyjne marokańskie dania, z czego ja decyduję się na kuskus z kurczakiem, a Marcin pastillę z owocami morza. Do tego herbata, kawa i świeżo wyciskany sok z cytryny. Wszystko jest pyszne.

The manager is extremely friendly and helpful (in a good way, not intrusive) and takes us up and around the place, including its lovely rooftop terrace. He also notices Marcin is a bit sleepy at some point and brings a huge fan to cool him down on a sofa, where he is invited to have a short nap!

Menadżer jest niezwykle przyjazny i pomocny (ale nie nachalny) i oprowadza nas po całym budynku, włącznie z tarasem na dachu. Zauważa też, że Marcin jest w pewnym momencie trochę śpiący i przynosi mu ogromny wentylator, żeby się ochłodził na sofie, gdzie zostaje zaproszony na krótką drzemkę!