breakfast

Another good morning

Breakfast at Ennafoura makes for a lovely start to the day. The food is fresh, delicious, and served beautifully. Today, we don't have to rush as our first destination is just a few steps away, allowing us to enjoy total bliss.

 

Śniadania w Ennafoura to zawsze znakomity początek dnia. Jedzenie jest świeże, smaczne i pięknie podane. Dziś nie musimy się spieszyć, gdyż do pierwszego punktu zwiedzania mamy zaledwie kilka kroków. Zatem śniadanie jest leniwe i bardzo przyjemne.

Eggs 'n Things

For breakfast today we went to Eggs ‘n Things. I really do not remember who recommended it to us or why we decided to start the day here, as it is a western style breakfast, but as we went around the street trying to find an entrance (it really was tricky!), we found a few other people doing the same. The place is really popular. We came at their opening time so at least not a queue for us, but when we were leaving it was up to an hour(!) of wait to even get inside. Would it be worth it? Not really. But as it was, we had a rather nice breakfast with crazy amount of whipped cream on the pancakes (do not get me wrong, I am NOT complaining about it). We shared a table with a nice couple from America that we met running in circles whilst trying to understand the navigational clues from Google (I am sure Google had a proper chuckle at our expense).

Dzisiaj na śniadanie wybraliśmy się do Eggs’n Things. Naprawdę nie pamiętam, kto nam to polecił i dlaczego zdecydowaliśmy się rozpocząć tutaj dzień, ponieważ jest to śniadanie totalnie w stylu zachodnim, ale gdy kręciliśmy się po okolicy, próbując znaleźć wejście (co wcale nie było łatwe), wpadliśmy na kilka innych osób, robiących dokładnie to samo. Ta restauracja jest tutaj dość popularna. Przyjechaliśmy na samo otwarcie, więc przynajmniej nie było jeszcze kolejki, ale kiedy wychodziliśmy, to kolejka przed wejściem była już lekko na godzinę czekania. Czy byłoby warto? Szczerze mówiąc niekoniecznie. Ale tak bez czekania to OK, zjedliśmy całkiem znośne śniadanie z szaloną ilością bitej śmietany na naleśnikach (nie, żeby na to narzekała. Do naszego stolika dołączyła sympatyczna para z USA, którą poznaliśmy wcześniej kręcąc się w kółko i próbując zrozumieć wskazówki nawigacyjne Google (jestem pewien, że Google miał niezłą zabawę naszym kosztem ;)).

Riad breakfast

When we get up, a delicious breakfast is already waiting for us – various forms of Moroccan bread, cheese, tomatoes, cucumber, jams and honey, fruit and, most importantly, still boiling shakshuka. Obviously, sweet mint tea and coffee are also offered, as well as orange juice.  Even though the temperature is already high, the riad is pleasantly cool, so it is a perfect start to a day.

Kiedy wstajemy, czeka już na nas pyszne śniadanie – różne formy marokańskiego chleba, ser, pomidory, ogórek, dżemy i miód, owoce i, co najważniejsze, jeszcze wrząca shakshuka. Oczywiście oferowana jest również słodka miętowa marokańska herbata i kawa, a także sok pomarańczowy. Mimo, że temperatura jest już wysoka, w riadzie jest przyjemnie chłodno, więc jest to idealny początek dnia.

Last breakfast

 This is our last breakfast at Upattaya, so we celebrate it a little (and eat a lot). What could be a better start of the day than a delicious food eaten al fresco with a view on blue calm sea…

 

To nasze ostatnie śniadanie w Upattaya, więc trochę je celebrujemy (dobra wymówka, żeby dużo zjeść). Czy w ogóle może być lepszy początek dnia niż pyszne jedzenie na świeżym powietrzu z widokiem na błękitne, spokojne morze?...